One Direction - Imaginy :)

poniedziałek, 24 grudnia 2012

Wesołych Świąt! :)

Moim zdaniem czas mija stanowczo za szybko. Przecież niedawno zaczęliśmy rok 2012, a tu już święta. Jednak prawdą jest to, że czym człowiek starszy, tym czas szybciej płynie.
Jestem  tutaj od maja i cieszę się, że mogłam poznać tak fantastyczne osoby. :) Każdy z Was jest wyjątkowy i jedyny w swoim rodzaju, ale życzenia kieruję do Was wszystkich.

Życzę Wam moi drodzy, abyście nigdy nie zwątpili w siebie i w swoje możliwości. Abyście spotkali w sowim życiu osobę, która będzie tą jedyną. Żeby tegoroczne święta były spędzone w miłej, rodzinnej atmosferze bez jakichkolwiek kłótni, tylko przepełnione miłością, pomocą i dobrocią.
Pragnę Wam także życzyć wytrwałości do dążenia do wyznaczonych celów, oraz wiarę w możliwość spełnienia marzeń. Nigdy nie przestawajcie marzyć! ;)
Również życzę, aby nadchodzący rok 2013 był bardzo owocny i równie dobry, jak poprzedni.
Znalezienia pod choinką wymarzonych prezentów, smacznych potraw wigilijnych, Sylwestra, którego zapamiętacie do końca życia, oraz wiele zdrowia i weny w pisaniu Waszych historii. :)

Jak i również dziękuję, że ze mną jesteście :D :* Dziękuję za wszystko :D
WESOŁYCH ŚWIĄT! :D




PS. Od pięciu dni jestem chora (zapalenie gardła) i nie mogę nic jeść, bo przełyk strasznie boli. Wczoraj byłąm u lekarza i przypisał mi antybiotyk, więc mam nadzieję, że zdążę wyzdrowieć do Sylwestra :D :D

czwartek, 6 grudnia 2012

Imagine 26: Louis

Ze snu wyrwał cię dźwięk sms'a. Na wyświetlaczu pojawił się nieznany nadawca wiadomości, która głosiła: 'Wyjrzyj przez okno :)' Opuściłaś ciepłe łóżko udając się we wskazane miejsce. Na zewnątrz wszystko przykrył biały puch. Musiałaś przetrzeć oczy, by przyzwyczaić się do tej bieli. Nagle w oczy rzucił ci się napis wydeptany na trawniku 'Dzień dobry, śpiochu'. Uśmiechnęłaś się do siebie. Pobiegłaś po telefon, aby odpisać Nieznajomemu. Nie miałaś pojęcia, kto mógłby bawić się w takie podchody. 'Dziękuję za miłe rozpoczęcie dnia :) Ale czy my się znamy?' - wysłałaś. Chodziłaś po pokoju i z zniecierpliwienie i ciekawością czekałaś na odpowiedź. Minęło już dziesięć minut, a żadna wiadomość do ciebie nie dotarła. Zbiegłaś po schodach, gdy tylko usłyszałaś dźwięk dzwonka do drzwi. Otworzyłaś i nikogo tam nie było. Jednak na wycieraczce stała mała paczuszka. Rozejrzałaś się w nadziei, że zobaczysz osobę, która to zostawiła, ale ulica była pusta. Wzięłaś prezencik i rozpakowałaś. W środku znajdowała się czerwona róża oraz pluszowa panda z napisem Wesołych Mikołajek. Kwiat pachniał przepięknie. Włożyłaś go do wazonu, a misia usadziłaś na kuchennym blacie. Wzięłaś telefon 'Już po raz drugi dzisiejszego dnia Ci dziękuję :) Czy jest jakaś szansa, że zdradzisz, kim jesteś?' - wysłałaś na numer Nieznajomego. Tym razem odpowiedź przyszła błyskawicznie. 'Po prostu uwielbia sprawiać, że się uśmiechasz :) Może masz jakieś podejrzenia co do tego, kim jestem?' Coraz bardziej cię zaskakiwał. 'Nie. Niestety nie znam żadnego romantyka, jakaś podpowiedź? :)' Następna wiadomość także przyszła chwilę po wysłaniu. 'Powiem Ci, że się znamy. I to nawet bardzo dobrze ;) Przyjdź za godzinę nad jezioro, to się przekonasz :)' Odpisałaś po paru sekundach: 'Już nie mogę się doczekać :) Po czym Cię poznam?' W odpowiedzi dostałaś: 'Bardzo się cieszę :) Wystarczy, że ja Cię poznam, do zobaczenia :*'  Szybko pobiegłaś do siebie, aby się przebrać.
Przyszłaś punktualnie w umówione miejsce i siedząc na ławce obserwowałaś przechodniów, szukając Nieznajomego. Nagle ktoś zasłonił ci oczy.
- To ty? - zapytałaś.
- We własnej osobie - powiedział i usiadł obok ciebie. Wtedy twoim oczom ukazała się dobrze znajoma postać.
- LOUIS?! O mój Boże! To naprawdę ty? Kiedy wróciłeś? Gdzie byłeś? Dlaczego nie dzwoniłeś? Co ty  tu... - przerwał, kładąc ci palec na usta.
- Dasz mi coś powiedzieć? -  posłusznie przytaknęłaś - Najpierw chcę przeprosić, że nie odzywałem się tyle czasu. Zachowałem się okropnie, wiem. Myślałem, że jeżeli wyjadę i nie będę cie widywał, to uczucie, którym cię darzę także zniknie. Myliłem się. Strasznie za tobą tęskniłem i dlatego tu jestem. Przyjaźń z tobą była czymś wspaniałym, do czasu, gdy cię pokochałem. Nie jako przyjaciółkę, tylko tak... inaczej.
Nie wiedziałaś co powiedzieć. Słowa utknęły ci w gardle i nie mogły wydobyć się z ust.
- Powiesz coś...?
Otrząsnęłaś się i zaczęłaś ostrożnie dobierać słowa.
- Ja też coś do ciebie czuję. Gdy wyjechałeś bez słowa, byłam załamana. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić.
- Czyli dasz mi szansę? Dasz szansę nam? - zapytał.
- Oczywiście! I wiesz co? - zaprzeczył kiwnięciem głowy - To najlepszy prezent Mikołajkowy, jaki kiedykolwiek dostałam.
Przytuleni do siebie nie zwracaliście uwagi na mróz i padający śnieg. Rozmawiając z nim i wtulona w jego ramiona poczułaś się bezpieczna. Bezpieczna i szczęśliwa od niepamiętnych czasów. 






Taki prezent na Mikołajki ode mnie dla Was :*
Życzę Wam także wielu prezentów :D
  Chciałam napisać coś innego, jednak i tak wyszło love story xD

P.S. W środę jadę z klasą na lodowisko o.O Trzymajcie kciuki, abym wróciła w jednym kawałku ;D
^^







niedziela, 18 listopada 2012

Imagine 25: Niall


Umówiłaś się z Niall’em. Jesteś tym bardzo podekscytowana, jednak z drugiej strony boisz się, bo będziesz musiała dać mu odpowiedź. Obawiasz się, że możesz zepsuć relacje między wami, gdy odrzucisz jego zaproszenie. Kuzyn Niall’a wychodzi za mąż i blondyn zaproponował ci, byś poszła z nim. Ty jednak masz przeczucie, że jego rodzina cię nie zaakceptuje. Pochodzisz z biednej rodziny, mieszkasz z babcią i młodszym bratem. Musisz pracować, bo nie bylibyście w stanie utrzymać się z emerytury babci. Po prostu nie pasowałabyś tam i czułabyś się okropnie w towarzystwie bogaczy i ludzi sukcesu, dlatego nie chcesz tam iść. Kolejnym powodem jest to, że jedynie przyjaźnisz się z Niall’em, a opinia jego rodziny o twoim statucie społecznym mogłaby sprawić, że na zawsze pozostalibyście na tym etapie znajomości.
Niall zjawił się punktualnie, Wsiedliście do jego samochodu i postanowiłaś, że poruszysz ten temat, gdy dotrzecie na miejsce. Po długim szukaniu wolnego miejsca parkingowego w końcu zaparkowaliście. Chłopak z uśmiechem otworzył ci drzwi.
- No, to gotowa na zakupy? – zapytał, prowadząc cię w kierunku ogromnego budynku centrum handlowego.
- Co? Jakie zakupy? Mieliśmy przecież iść zjeść pizzę. – odpowiedziałaś zdziwiona.
- Ale jeżeli pamiętasz, za dwa dni idziemy na wesele! Musimy wybrać Ci coś ładnego! – wyjaśnił entuzjastycznie
Na wspomnienie wesele i tego, co mu powiesz, ogarnęło cię poczucie winy
- Właśnie... wesele... musimy o tym porozmawiać... – zaczęłaś i ruszyłaś w kierunku ławki, zmuszając go, by poszedł za tobą. – Niall, ja przepraszam, ale nie mogę tam z Tobą iść... Wybacz... – powiedziałaś spuszczając głowę i modląc się, by nie zapytał o powód tej decyzji. Przez chwilę zerknęłaś na jego twarz, na której był widoczny smutek i zawód. Poczułaś się okropnie.
- Ale dlaczego? – zapytał po dłuższym milczeniu, badając dokładnie każdy twój ruch.
Nie wiedziałaś, co powiedzieć. Skłamać, czy wyznać prawdę? Nie! Nie ma sensu kłamać! Zgardziłaś się w myślach.
- Ja... po prostu... nie mogę. Twoja rodzina mnie nie zaakceptuje... jestem z innego świata, Twoim przeciwieństwem... – zdobyłaś się na odwagę i spojrzałaś mu w oczy – Przepraszam, Niall.
Teraz jego twarz ukazała zdziwienie i rozczarowanie. Nie mogąc znieść tego widoku, odwróciłaś wzrok.
- Ej... – podniósł twój podbródek i zmusił, byś na niego patrzyła – O czym Ty w ogóle mówisz? To, że nasze style życia różnią się od siebie, nie znaczy, że moja rodzina jest lepsza! Nawet nie wolno Ci tak myśleć, rozumiesz?
- Nie. Taka jest prawda i oboje doskonale o tym wiemy. Wy żyjecie w luksusach, macie wszystkiego pod dostatkiem, nie musicie się martwić, czy wystarczy wam na opłaty za dom! Ja nie pasuję do takich ludzi, jestem dla nich nikim!
- Nie mów tak! – zaprotestował – Przecież wiesz, że mogę wam pomóc finansowo. To dla mnie...
- Przestań! – przerwałaś mu i poczułaś łzy płynące po policzkach – Nie chcę Twoich pieniędzy! Sama sobie poradzę. – powiedziałaś i wstając z ławki posłałaś mu gniewne spojrzenie.
- Zaczekaj... – wstał i złapał cię za rękę – Nigdy wcześniej mi o tym nie mówiłaś. Nie wiedziałem, że tak się czujesz, gdy ze mną jesteś...
- Bo z Tobą tak nie jest. Z Tobą to coś innego. Ty mnie znasz. Nie oceniasz. A Twoja rodzina...
- Nie mam pojęcia dlaczego uważasz ich za tak egoistycznych i powierzchownych potworów – powiedział, a kąciki jego ust uniosły się lekko, tworząc uśmiech. – Chciałbym, abyś poszła tam dla mnie. Nie zawracaj sobie nimi głowy. Jesteś dla mnie bardzo ważna i bez znaczenia jest dla mnie stan Twojego konta oraz jakakolwiek opinia ludzi, którzy nic o Tobie nie wiedzą. Ja poznałem Cię wystarczająco dobrze, by wiedzieć... By wiedzieć, że... Że... Że Cię kocham. Tak! Kocham Cię! Tak bardzo Cię kocham!
Oszołomiona wpatrywałaś się w niego z szeroko otwartymi oczami. Czy on naprawdę wyznał mi miłość?! Pytałaś samą siebie, na co serce w odpowiedzi zaczęło bić coraz mocniej. Przywołałaś na twarz najpiękniejszy uśmiech, na jaki cię stać i mocno przytuliłaś chłopaka.
- No wiesz co... Ja tu mówię takie rzeczy, a Ty tak tylko mnie przytulasz? Mogłabyś bardziej się postarać! – powiedział, na co oboje się zaśmialiście.
- W takim razie przepraszam. Zrobię to inaczej.
Stanęłaś na palcach, położyłaś ręce na jego ramiona i patrząc głęboko w jego piękne, niebieskie oczy powiedziałaś „Też Cię kocham”. Po czym pozwoliłaś sobie na chwilę przyjemności rozkoszowania się smakiem jego ust.





Dobra. Mówiłam, że dodam, gdy będzie 6 komentarzy, ale czekam już miesiąc i nic ;(
Cóż, bywa. Może tutaj pojawi się większe zainteresowanie z Waszej strony. 
Nie ukrywam, że smutny jest fakt małej liczby 1, 2 czy 3 komentarzy...
Proszę Was tylko o napisanie kilka słów, które dodadzą mi chęci częstszego publikowania kolejnych historyjek ;)
Weźcie pod uwagę, że czytanie komentarzy sprawia mi cholerną radość :)

Do następnego! <3

niedziela, 14 października 2012

Imagine 24: Liam


Spacerujesz w swoim ulubionym, miejskim parku. Lubisz spędzać tutaj czas i oderwać się od tego ciągłego pośpiechu, hałasu i życia na pełnych obrotach. To miejsce Cię uspokaja. Jest ucieczką od zmartwień i wszelkich problemów. Przez obserwację znajdujących się tutaj nieznajomych ludzi można się o nich wiele dowiedzieć, nie zamieniając z nimi słowa. Kobieta bawiąca się ze swoim dzieckiem kolorowymi liśćmi wygląda na najszczęśliwszą osobę na świecie. Widać, że darzy swoją pociechę ogromnym uczuciem, którego nic nigdy nie będzie w stanie zniszczyć. W tym momencie liczy się dla niej tylko i wyłącznie czas spędzony z synkiem. Para starszych ludzi siedzących na ławce, jakby nie zauważyła upływu czasu. Ich drżące, splecione dłonie oraz ogromna miłość i troska w oczach wskazuje na to, że małżeństwo było najlepszą decyzją w ich życiu. To piękny widok, gdy ludzie starzeją się przy boku swej ukochanej osoby. Z rozmyśleń wyrwało Cię donośne szczeknięcie psa. Piękny labrador stojący przed Tobą uważnie Ci się przyglądał, radośnie merdając ogonem. Rozejrzałaś się w koło, sprawdzając, czy ktoś nie szuka swojego pupila, jednak nikogo takiego nie było widać. Kucnęłaś przy zwierzaku i głaszcząc go zauważyłaś, że na obroży widnieje imię. „Daisy!” – powiedziałaś, a pies natychmiast skoczył na Ciebie, powodując upadek w jesienne liście. „Hej! Przestań!” – krzyczałaś przez śmiech próbując ją powstrzymać od lizania Cię po twarzy. Gdy się uspokoiła, posłusznie usiadła obok Ciebie. „Więc, gdzie jest twój właściciel, Daisy? Zgubiłaś się mała?” – zadawałaś pytania psu z nadzieją oczekując odpowiedzi. „Dobra, przecież pies Ci nie odpowie, tępaku!” – skarciłaś się w duchu. „To co teraz zrobimy?” – zadałaś kolejne pytanie, a Daisy zaszczekała. „Daisy! Skarbie! W końcu cię znalazłem! Chodź do mnie!” – usłyszałaś głos chłopaka dochodzący zza Twoich pleców. Odwróciłaś się i przeżyłaś szok. Stał tam Liam Payne! „O mój Boże...” – wyszeptałaś chcąc przywrócić racjonalne myślenie. „Dziękuję Ci, że ją znalazłaś” – powiedział i podszedł do Ciebie. „To raczej ona znalazła mnie. Zjawiłeś się w samą porę, bo właśnie miałam wychodzić” – skłamałaś, mając nadzieję, że będzie próbował Cię zatrzymać. „Mądra Daisy!” – zwrócił się do psa – „Wiedziałaś do kogo masz pójść!” – pogłaskał zwierzaka, po czym przybiegła do Ciebie. „Czyli rozumiem, że nie mogę liczyć, że zostaniesz i wybierzesz się ze mną, przepraszam – z nami, na spacer?” – zapytał sprawiając, że zmiękły Ci kolana - „Daisy najwyraźniej Cię polubiła...” - kontynuował chłopak. Nie chcąc, by dłużej nalegał zgodziłaś się na jego propozycję, a chwilę później byłaś całkowicie pochłonięta rozmową z Liam’em. 







Witam Was moje Drogie! :D
Chciałam tylko powiedzieć, abyście zapomniały o sprawie opuszczenia bloga. Zostaję ;D
Pisanie tych krótkich historii sprawia mi frajdę, dlatego nie chcę tego przerywać ^^

Druga sprawa jest taka, że ma tu być co najmniej 6 komentarzy, bo jak nie, to odpalam czołg! 
Haha ;D Nie no, żartuję xD Ale komentarze być mają ;D

Kocham Was ♥
I do napisania za 6 komentarzy! ^^


 
 

niedziela, 30 września 2012

Imagine 23: Zayn


Pracujesz w kinie, w którym dzisiaj jest straszny tłok związany z pojawieniem się One Direction. Nie wiadomo dokładnie, w którym budynku należącym do tego właściciela się zjawią, więc każde kino jest oblężone. Ludzie przybyli tylko dlatego, aby ich zobaczyć. Zaniedbali swoje obowiązki i plany, aby przyjść tutaj. Niektórzy przebyli wiele kilometrów, tylko po to, aby być w tym miejscu, co oni.. Niesamowite jest to, jak wiele ludzie mogą poświęcić, by chociaż na kilka sekund znaleźć się w towarzystwie swoich idoli i powiedzieć głupie ‘cześć’. Tłum powiększał się z minuty na minutę, co zapewne bardzo cieszy Twojego pracodawcę. Seanse powoli się zaczynały. Zawiedzieni ludzie wchodzili do różnych sal, a część z nich opuszczała budynek. Gdy zrobiło się całkiem pusto usiadłaś na swoim stanowisku przy kasie, czekając na nowych kino maniaków. Nagle wkroczyła piątka chłopaków w towarzystwie ochroniarzy. „Droga wolna. Ludzie są w salach” – powiedział właściciel kina. Goście podeszli do biurka, przy którym siedziałaś. „Narobiliście wielkiego zamieszania. Ale skoro chcieliście obejrzeć sobie film w kinie, to po co informowaliście media?” – zapytałaś wręczając bilety. „My tego nie zrobiliśmy. Nie chcieliśmy robić afery i nie wiemy, kto nas wydał.” – wyjaśnił Zayn, który cały czas utrzymywał z Tobą kontakt wzrokowy.  „Teraz rozumiem. Sala numer 5. Życzę miłego seansu!” – powiedziałaś z uśmiechem i wskazałaś drogę ręką. Zayn po raz kolejny obdarzył Cię uśmiechem i ruszył we wskazanym kierunku. Ich pobyt na sali nie trwał zbyt długo, bo chwilę po wejściu rozległy się krzyki dziewczyn, więc wyszli stamtąd równie szybko, jak weszli. To był komiczny widok: pięciu młodych chłopaków wybiegających z pomieszczenia, a za nimi ochroniarze, próbujący zatrzymać tłum nastolatek. Podbiegli do Ciebie zostawiając ochronę w tyle. „Pomóż nam się stąd wydostać! Proszę! Wynagrodzę Ci to!” – krzyknął spanikowany Zayn. Bez zastanowienia chwyciłaś go za rękę i pociągnęłaś za sobą, zmuszając resztę do podążania za Wami. „Wyprowadzę Was przejściem dla pracowników, tu na pewno nie będzie krzyczących dziewczyn.” – oznajmiłaś otwierając drzwi i prze puszczając ich przodem. „Mamy u Ciebie dług wdzięczności. Ratujesz nam życie!” – wymamrotał zdyszany Niall. Rozmawiałaś z nimi przez całą drogę. Okazało się, ze są normalnymi chłopakami, którzy pragną mieć własne życie i możliwość prywatności. Jednak nie zawsze ich prywatność jest szanowana. Fotoreporterzy chcieliby uchwycić każdy, chociażby najmniejszy szczegół z ich życia. Artykuły publikowane w czasopismach często są stosami bzdur wyssanych z palca. Nie ma w nich ziarna prawdy, a ludzie łapią się na takie tanie plotki i przesyłają dalej informacje, które mogą zrujnować ich życie. Wtedy nie liczy się to, co wiedzą na ich temat, ważna jest tylko fałszywa plotka nie mająca żadnego potwierdzenia ze strony któregoś z nich lub ludzi z ich otoczenia. Gdy Ci o tym opowiedzieli zdałaś sobie sprawę, w jakim błędzie jest większość ludzi. Przecież należy wierzyć w to, co oni sami powiedzą, a nie w plotki zamieszczane w mediach. Dotarliście do podziemnych garaży, gdzie stoją firmowe ciężarówki dowożące prowiant do kina. "Dajcie znać Waszym ludziom, aby wyjechali autobusem. Wy wsiądziecie do ciężarówki, a gdy będzie bezpiecznie przesiądziecie się do Waszego pojazdu.” Twój plan przypadł im do gustu i ze wdzięcznością Cię przytulili, podziękowali i weszli do wskazanego pojazdu. Został tylko Zayn. „Dziękuję Ci jeszcze raz. Jesteś wielka! A i mam do Ciebie jeszcze jedną prośbę: dasz mi swój numer, w razie gdybyśmy znowu wpadli w tarapaty w pobliżu Twojego miejsca pracy?’ – zapytał zabawnie poruszając brwiami. Zapisałaś numer w jego telefonie. „Dziękuję i za pomoc i za numer. Zadzwonię, gdy dotrzemy do domu.” – oznajmił, pocałował Cię w dłoń i wsiadł do ciężarówki. Następne godziny spędziłaś z telefonem w ręce, czekając, aż usłyszysz ten wyczekiwany dźwięk połączenia. 





Cześć! :D
Tak, wiem, wiem, że nie było mnie tu przez cały miesiąc.
Ale szkoła = obowiązki, nauka, lekcje, zadania i ogólnie kompletny brak czasu dla siebie... 
Przepraszam najmocniej! Pewnie też tak macie, więc mam nadzieję, że rozumiecie :)

Myślałam nad tym, aby opuścić tego bloga i na dobre dać sobie spokój z pisaniem imaginów... To chyba byłoby najrozsądniejsze wyjście. Jednak nie jest to jeszcze pewne i muszę się nad tym zastanowić. Ci, którzy czytają nie musieli by czekać tyle czasu, a ja byłabym spokojniejsza wiedząc, ze Was nie zawodzę.  
A Wy co myślicie?


piątek, 31 sierpnia 2012

Imagine 22: Harry

Klaudia - na życzenie :D
Twoje medytacje przyniosły oczekiwany efekt :P xD


Ostatnio Harry wiele razy skarżył się na ból. Sam nie potrafił dokładnie określić, co go boli, dlatego umówił się na wizytę do lekarza. Poprosił Cię, abyś pojechała z nim i dotrzymała mu towarzystwa. Oczywiście się zgodziłaś. Gdy dotarliście na miejsce Harry od razu wszedł do gabinetu, a Ty usiadłaś na korytarzu. Przez ten czas rozglądałaś się po ścianach i czytałaś ciekawe porady dotyczące zdrowego życia i obrony przed chorobami. Kolejka była coraz dłuższa, jednak lekarz chyba nie miał w planach, aby szybko wypuścić Twojego chłopaka. Zaczęłaś się coraz bardziej niepokoić długą nieobecnością Harry’ego. W głowie miałaś przeróżne scenariusze, zapewne bardzo odbiegające od rzeczywistości, więc za wszelką cenę próbowałaś odgonić od siebie te myśli. W końcu usłyszałaś charakterystyczne skrzypnięcie otwieranych drzwi, w których chwilę później pojawił się Harry wyjaśniający jeszcze coś z lekarzem.  „I co się okazało? Wszystko w porządku?” – zapytałaś, gdy chłopak do Ciebie przyszedł. „Zrobił mi przeróżne badania: pobierał krew, mierzył temperaturę i tętno, sprawdzał, czy często chorowałem... I powiedział, że ma pewną tezę, której niestety mi nie przedstawił, bo nie jest pewien czy ma racje i nie chciał zapeszać. Więc kazał wrócić za około trzy godziny po wyniki i dopiero wtedy okaże się o co chodzi.” – wyjaśnił spokojnie, przemierzając szpitalne korytarze i trzymając Cię za rękę. „Miejmy nadzieję, że wszystkie badania będą miały pozytywny wynik” – uśmiechnęłaś się – „Czyli nie opłaca nam się wracać tu za parę godzin, więc co robimy?” – zapytałaś, gdy opuściliście teren szpitala. „Proponuję hot-dogi i lody w parku! Co Ty na to?” – odpowiedział i pocałował Cię w policzek. Pogoda była wręcz przecudowna, więc spokojnie mogliście z niej korzystać na świeżym powietrzu. „Jestem za!” – odparłaś z entuzjazmem i ruszyliście w stronę pobliskiego parku. Cały ten czas spędziliście leżąc na trawie, rozmawiając i snując plany na przyszłość. Nie spodziewałaś się, że byliście już tutaj ponad trzy godziny. „To jednak prawda, że w dobrym towarzystwie czas szybko mija” – powiedział Harry i pomógł Ci wstać z trawy. „Spędziłeś ze mną tyle czasu i dopiero teraz to odkryłeś??” – zapytałaś powstrzymując śmiech. „No co Ty! Już dawno zdałem sobie sprawę z tego, że dni z Tobą są jakieś krótkie!” – odpowiedział ponownie kierując się w stronę szpitala. Ledwo pojawiliście się w budynku, lekarz chłopaka od razu Was zauważył i z niewesołą miną zaprowadził do gabinetu. Przeczuwałaś, że coś jest nie tak, skoro również znajdujesz się w tym pomieszczeniu. Zauważyłaś, że Harry także spoważniał, a na jego twarzy można było dostrzec strach przed tym, co powie mu lekarz. Uścisnęłaś mocniej jego dłoń, aby okazać mu wsparcie. „Panie Styles...” – zaczął lekarz przeglądając dokumentu – „Niestety nie mam dla Pana dobrych wiadomości...” – oderwał się od papierów, spojrzał na chłopaka, później na Ciebie, a jego wzrok na chwilę zatrzymał się na Waszych splecionych dłoniach. „Muszę Panu powiedzieć, ze ma Pan białaczkę w bardzo rozwiniętym stopniu i nie obejdzie się bez operacji. Przykro mi. Jednak obiecuję, że zrobię co w mojej mocy, aby znaleźć dawcę szpiku.” – oznajmił i przeszedł do drugiego pomieszczenia, w którym stała wielka szafa. Żadne z Was nie potrafiło wydobyć z siebie jakiegokolwiek słowa. Poczułaś, że do oczu napływają Ci łzy, które powolnie spływały po policzkach. Spojrzałaś na Harry’ego. Również płakał. Chciałaś coś powiedzieć, pocieszyć go, jednak mózg nie podsunął Ci żadnych odpowiednich słów. Po prostu go przytuliłaś, troskliwie głaszcząc po głowie. „I co teraz?” -  to pytanie w kółko krążyło w Twoich myślach i nie potrafiłaś na nie odpowiedzieć. Po pewnym czasie doktor wrócił z teczką dokumentów. „W bazie naszych pacjentów nie niestety nie ma osoby, która mogłaby zostać dawcą. Pana rodzina i przyjaciele również zostali wykluczeni. Obawiam się, że będziemy musieli czekać...” – oznajmił – „Będzie Pan musiał zostać w szpitalu na obserwacji, Panie Styles.” Próbowałaś powstrzymać szloch, ale nie mogłaś sobie poradzić z tymi informacjami. Harry siedział bez ruchu i jakby zmagał się sam ze sobą. W końcu zapytał: „Ile czasu mi zostało?” Lekarz zdjął okulary. „Około czterech miesięcy... Jednak zapewniam Pana, że będziemy się starać, aby znaleźć dawcę.” – powiedział, ale to sprawiło, że poczuliście się jeszcze gorzej niż przed chwilą. W Twojej głowie roiło się od czarnych myśli. Za cztery miesiące nie będzie go z Tobą. Przecież to nie możliwe! Nie będziecie rozmawiać przez telefon do rana... Skończą się wycieczki rowerowe i spacery... Romantyczne kolacje... Nastąpi koniec One Direction! „To nie może być prawda!” – modliłaś się w duchu. Nagle Cię olśniło. „Panie Doktorze? Powiedział pan, że w bazie nie ma odpowiedniej osoby. Ja i moja rodzina nie jesteśmy pacjentami tego szpitala! Zrobimy potrzebne badania i znajdziemy dawcę! Może pan już teraz sprawdzić, czy mój szpik się nadaje! Mamy takie same grupy krwi, jeśli to ma coś wspólnego z tą sprawą!” prawie, ze wykrzyczałaś , ciągle trzymając rękę chłopaka. „Panie nie jest pacjentką?” zapytał lekarz – „Takie same grupy krwi? Proszę za mną!” – rozkazał, więc pocałowałaś Harry’ego w czoło i ruszyłaś do sąsiedniego pomieszczenia. Lekarz w przyspieszonym tempie otrzymał Twoje wyniki i z uśmiechem na twarzy zwrócił się do Ciebie: „Może być Pani dawcą, Pani szpik się nada. Jest Pani tego pewna? – zapytał, a Ty kiwnęłaś głową - „To poważna operacja, może Pani nie być już w pełni zdrowa...” „Więc mogę być dawcą?? Naprawdę?!? Harry będzie żył?? I Pan się jeszcze pyta, czy jestem pewna! Niczego w życiu nie byłam bardziej pewna niż tego, ze mogę uratować życie mojego chłopaka!” – wykrzyczałaś i w napływie emocji uścisnęłaś zszokowanego lekarza. Wróciliście do Harry’ego, który w dalszym ciągu nie wierzył w wyniki swoich badań. Jest śmiertelnie chory! „Harry!” – krzyknęłaś i rzuciłaś się na chłopaka – „Znaleźliśmy dawcę! Ja nim będę! Mój szpik jest odpowiedni!” – chłopak jakby otrząsnął się z koszmaru i przyciągnął Cię do siebie. „Naprawdę Panie doktorze?” – zapytał z niedowierzaniem. Lekarz przytaknął. „Jesteś tego pewna, kochanie? – zwrócił się do Ciebie. „Oczywiście idioto! Przecież nie pozwolę Ci odejść! Wiesz jak bardzo Cię kocham!” – oznajmiłaś pewnym głosem i pocałowałaś chłopaka. „Dziękuję! Dziękuję Ci z całego serca! Ja też Cię kocham!”
Dwa tygodnie później, po udanej operacji przeszczepu szpiku kostnego, oboje wybudziliście się ze śpiączki. Organizm Harry’ego przyjął Twój szpik i lekarze są pewni, że teraz będzie już tylko lepiej. Pierwsze, co usłyszałaś po  przebudzeniu było „Dziękuję, kocham Cię” wypowiedziane przez chłopaka. Po miesiącu spędzonym w szpitalu nareszcie mogliście wrócić do domu. Spędzasz jeszcze więcej czasu z Harrym, niż przez zabiegiem. Staliście się sobie bliscy, jak nikt inny, a Wasz związek jest oparty na jeszcze silniejszych fundamentach. Chłopak podarował Ci list, w którym napisał:

„Kochanie! Zawdzięczam Ci życie! Nigdy nie przestanę Ci dziękować, moja rodzina także. Ryzykowałaś własnym życiem, aby ratować moje. Dziękuję Ci za to! Nie mógłbym sobie wyobrazić wspanialszej partnerki od Ciebie! Jestem szczęściarzem, bo mam Ciebie. Dziękuję i chcę, abyś wiedziała, że ja również jestem gotowy na takie poświęcenie, bo wiesz, że zrobię dla Ciebie dosłownie wszystko! Kocham Cię i nigdy nie przestanę. Żyję dzięki Tobie, a gdybym Cię nie poznał, nie byłoby mnie już na tym świecie.
 SKARBIE – DZIĘKUJĘ!”
Twój na zawsze,
Harry.







Dodałam dzisiaj, bo nie wiem, czy w najbliższym czasie będę miała czas ;)
Muszę przywyknąć do nowej szkoły, ogarnąć co i jak oraz zrobić dobre wrażenie na nauczycielach xD Haha :D
Życzę Wam udanego rozpoczęcia nowego roku szkolnego, szybkiego zaklimatyzowania się w szkole i przestawienia na wczesną godzinę wstawania :D :*

Do napisania!

czwartek, 30 sierpnia 2012

Okładka "Take Me Home"! :D

Ta Dam! :D
I oto dzisiaj, 30 sierpnia 2012 roku,  poznałyśmy okładkę nowej płyty chłopców, "Take Me Home" :D




Jest po prostu zajebista! *______*
I przyznam się, że z początku nie mogłam znależć Niall'a xD Hahaha ;D
Podoba mi się, że są w ruchu, coś robią, a nie stoją jak słupy i wpatrują się w obiektyw :)



Imagine 21: Niall

Czekasz na odprawę na lotnisku, na którym wnioskując z transparentów pojawią się chłopacy z One Direction. Ze względu na bardzo wczesną porę nie ma tu za dużo fanek. Gdzieniegdzie stoją grupki podekscytowanych i głośno rozmawiających dziewczyn. Nie rozumiesz sensu tego całego zamieszania i chętnie znalazłabyś się teraz w innym, spokojniejszym miejscu. Po chwili okazuje się, że Twój lot został odwołany ze względu na złe warunki pogodowe. Już chciałaś dzwonić po taksówkę, jednak postanowiłaś, że poczekasz, aż wyląduje samolot, na którego pokładzie znajdują się chłopcy, aby zdobyć autografy dla ubóstwiającej ich koleżanki. Zabierasz swoje bagaże i siadasz na ławce. Nagle dziewczyny zaczęły krzyczeć i skakać z radości nie dając przejść swoim idolom. Nie mając innego wyjścia zabrali się do rozdawania autografów i robienie z nimi zdjęć. Ku Twojemu zdziwieniu zauważasz, ze wokół Liam'a, Harry'ego, Zayn'a i Louis'a kręci się większość fanek, a Niall jakby zapomniany stoi z kilkoma dziewczynami, które pewnie zaraz pobiegną do reszty. Nie rozumiesz jak one tak mogą go traktować, bo przecież jest tak samo ważny jak oni i chociaż nie jesteś ich fanką, to właśnie blondyn zrobił na Tobie największe wrażenie. Podchodzisz bliżej i zauważasz zaskakującą sytuację: fanki powiedziały do Niall'a, aby sobie poszedł, bo chcą zdjęcie z Liam'em, a nie z nim. Zrezygnowany chłopak chciał odejść, jednak Liam  złapał go za koszulkę, a gdy "fanki" odeszły mocno go przytulił. Dość trudne było przedostanie się do nich, ale chwilę później już stałaś obok nich. Uśmiechnęłaś się promiennie do Niall'a, który odwzajemnił Twój gest, jednak to nie był prawdziwy uśmiech. Zrobiło Ci się smutno i jednocześnie byłaś wściekła, że tak go potraktowały. "Naprawdę nie rozumiem, jak one mogły się tak zachować!" - zaczynasz mówić, a Niall i Liam stanęli jak zaklęci. "Przecież jesteście zespołem i liczycie się tak samo! I te dwie nazywają się Waszymi fankami?!? To nawet ja, chociaż nie należę do Directioners, nigdy bym nie potrafiła się tak zachować! I w imieniu wszystkich PRAWDZIWYCH Directionerek  przepraszam Cię za ich dyskryminacyjne zachowanie. Jak dla mnie, to jesteś fantastyczną osobą! Co prawda nie wiem o Tobie zbyt wiele, jednak moja koleżanka jest Directionerką i w kółko mi o Was mówi. Gdy po raz pierwszy włączyła mi Waszą piosenkę, to po prostu zakochałam się w Twoim głosie. Tak Naill, to prawda! Nie wyobrażam sobie One Direction bez Ciebie. I nie bierz sobie ich zachowania do serca, bo jesteś wspaniały, a one są idiotkami, skoro tego nie zauważyły!" - skończyłaś swój monolog, a na twarzy Niall'a pojawił się rumieniec i tym razem prawdziwy uśmiech. Bez jakiegokolwiek wahania podszedł do Ciebie i mocno przytulił szepcząc: "Dziękuję Ci". Długo nie wypuszczał Cię z objęć. Kątem oka zauważyłaś ogromne zadowolenie i wzruszenie na twarzy Liam'a, który bezgłośnie wypowiedział dziękuję. "Liam? Czy możesz zrobić nam zdjęcie?" - poprosił Niall wręczając mu swój telefon. "Dziwna sytuacja... To raczej ja powinnam o to spytać." - mówisz do uradowanego blondyna, który najwyraźniej już zapomniał o zastałym niedawno incydencie.  "Ale przecież muszę mieć ładne zdjęcie, które pojawi się, gdy będę do Ciebie dzwonił!" - mówi, a Ty czujesz, ze policzki pieką Cię coraz bardziej. Liam zrobił wiele zdjęć telefonem przyjaciela, a następnie Twoim. Wymieniłaś się numerami z Niall'em, który zaproponował spotkanie. Zgodziłaś się z wielką przyjemnością.






 *Imagin częściowo oparty na faktach* xD

To jest przerażające, że dzisiaj jest już 30 sierpnia o.O
Masakra, jak te wakacje szybko minęły! Przecież niedawno było zakończenie roku a za chwilę rozpoczęcie! Przydało by się więcej wolnego :D :D :D :D


A teraz coś ekstra xD
Nie wiem, czy już to widziałyście, ale dodaję, bo boskie jest:

Do następnego! ♥
^^

niedziela, 26 sierpnia 2012

Imagine 20: Louis

Nie masz dobrej opinii o letnich koloniach, dlatego wieści o tym, że rodzice postanowili wysłać Cię na ten rodzaj wypoczynku nie przypadł Ci do gustu. Od początku jesteś przeciwna temu, aby wyjeżdżać na dwa miesiące i zostawić swoich przyjaciół. Twoi rodzice nie dali za wygraną i w ogóle nie słuchali Twoich wywodów na ten temat. Wiedząc, że nie zdołasz przekonać ich do zmiany decyzji poddałaś się i z wielką niechęcią zgodziłaś się na wyjazd. Po prześledzeniu opinii na różnych forach okazało się, że to wcale nie jest tak głupi pomysł, jakby się wydawał. Następnego dnia zabrałaś walizki i z lepszym nastawieniem wsiadłaś do autobusu. Droga minęła szybko, a wasze miejsce zakwaterowania przeszło Twoje najśmielsze oczekiwania. Po zabawnie spędzonym dniu wymykasz się z hotelu i udajesz do klubu. Znajduje się tam pełno młodych ludzi, jednak Twoją uwagę przykuwa chłopak w ciemnych okularach i kapeluszu siedzący na uboczu. Zupełnie, jakby się ukrywał - pomyślałaś i ruszyłaś w jego kierunku. "Boisz się, że dziewczyny oszaleją, gdy wkroczysz na parkiet, czy jest inny powód, dla którego przez cały wieczór się ukrywasz/" - mówisz a przystojny nieznajomy łapie Cię za rękę i wyciąga na zewnątrz. "Proszę Cię, nie mów nikomu, że tu jestem, bo inaczej Zayn, Harry, Niall i Liam się wściekną! Nie wspominając już o Paulu! Jesteś w stanie to dla mnie zrobić? Proszę!" - powiedział na jednym wdechu. Po kolei docierały do Ciebie słowa, które wypowiedział i nie masz pojęcia o czym on mówi. Przecież nigdy wcześniej go nie widziałaś! I dlaczego miałabyś mówić o tym jakimś ludziom! "Chyba wziąłeś mnie za kogoś innego, bo ja nie wiem o co Ci w ogóle chodzi" - zaczynasz mówić i zauważasz, że chłopak jakby się rozluźnił. "Czyli nie jesteś fanką? Chwała Bogu!" - oznajmił, a Ty nadal uważasz go za jakiegoś świra. "Więc ok. Wydaje mi się, że dzisiaj powinieneś dać już sobie spokój z alkoholem, bo bredzisz. A poza tym, to dlaczego wziąłeś mnie za fankę, jesteś gwiazdą, czy coś?" Chłopak uśmiechną się i zdjął okulary oraz kapelusz. Wtedy kojarzysz kto to.  "Tak się składa, ze jestem jak to powiedziałaś gwiazdą. Louis Tomlinson z One Direction. Miło mi." - mówi, podając Ci dłoń. "A ja nie jestem, jak to powiedziałeś fanką, ale moja siostra całuje plakaty z Twoją podobizną" - na tę wiadomość zareagował śmiechem. "Bardzo mi to schlebia, jednak bardziej interesujesz mnie Ty, więc byłabyś zainteresowana ponownym spotkaniem?" - pyta, a Ty szybko starasz sobie przypomnieć jakiekolwiek informacje na jego temat usłyszane od siostry. "Jestem jak najbardziej zainteresowana" - odpowiadasz i umawiacie się na spotkanie. Przytulił Cię na pożegnanie i podekscytowana wracasz do swojego hotelowego pokoju. Po długim rozmyślaniu udało Ci się zasnąć. Rankiem obudził Cię krzyk koleżanek z pokoju, które, jak zdążyłaś się zorientować trzymały w ręce gazetę, na której okładce widniało Twoje zdjęcie z poprzedniej nocy z nagłówkiem: 'Wygląda na to, że członka One Direction .łączy coś z tą tajemniczą dziewczyną!' Po uspokojeniu dziewczyn opowiadasz im o tym incydencie, a w drzwiach pojawiła się instruktorka kolonii ze wściekłą miną i tą samą gazetą. "Opuszczenie terenu noclegu, ucieczka do klubu, obściskiwanie się ze sławnym piosenkarzem udokumentowane na pierwszej stronie gazety... Proszę za mną!" Ojj mała, nie za ciekawie się zaczęło - pomyślałaś i udałaś się do jej pokoju.






To już 20! o.O
Nie sądziłam, ze dotrwam do tylu xD haha ;D
Ale doobrze jest :D
^^


czwartek, 16 sierpnia 2012

Imagine 19: Liam


Od trzech lat jesteś z Liam’em. Znaliście się długo przed tym, jak stał się gwiazdą. W dzieciństwie byliście nierozłączni. Ciągle się razem bawiliście, nocowaliście w namiocie, chodziliście na plac zabaw i wspinaliście po drzewach. Wiele razy byliście parą i się rozstawaliście, jednak po jakimś czasie zawsze do siebie wracaliście. Teraz Wasz związek jest już dość poważny. Wiele razy zastanawiałaś się, czy jest On tym, z którym chcesz spędzić resztę życia i snułaś plany na przyszłość. Kilka dni temu dotknął Was kryzys. Poważna kłótnia sprawiła, że nie odzywacie się do siebie a Ty bardzo za Nim tęsknisz... Zdołowana wybierasz się na plażę, aby wszystko dokładnie przemyśleć i poukładać sobie w głowie. Sama nie wiesz, co powinnaś zrobić. Przekalkulowałaś wszystkie możliwe opcje i wybrałaś najrozsądniejszą: porozmawiać z chłopakiem i wspólnie ustalić co dalej. Masz nadzieję, że znowu do siebie wrócicie, bo dni spędzone bez Niego są nijakie i nie mają najmniejszego sensu. Chciałaś odwiedzić Go w domu, jednak ku Twojemu zdziwieniu właśnie szedł plażą w Twoim kierunku, trzymając w ręce gitarę. Niepewnie przysiadł się do Ciebie, chwilowo nic nie mówiąc. Teraz zachowywaliście się, jak dwoje obcych ludzi, których kompletnie nic nie łączy. „Ja... Przepraszam...” – w końcu wydusił z siebie i spojrzał Ci w oczy – „Nie wiem, co mam powiedzieć... Mam nadzieję, że to wystarczy...” – oznajmił i zaczął grać dobrze Ci znaną piosenkę Bruno Mars’a. Gdy śpiewał Just The Way You Are wszystko się zatrzymało. Ze łzami wzruszenia wysłuchiwałaś tego, co przekazuje Ci za pomocą piosenki. Słowa wydobywające się z Jego ust były takie szczere i od serca, że puściłaś w niepamięć te ciche dni oraz kłótnię. Po skończonej piosence nie mogłaś zapanować nad swoimi emocjami i powiedziałaś: „Ja również przepraszam. Jest mi strasznie głupio... I proszę Cię Liam, wróćmy do siebie... Ja nie potrafię tak bez Ciebie! Kocham Cię!”. Na twarzy chłopaka pojawił się uśmiech, a z oczu również popłynęły łzy. „Ja też Cię kocham! Obiecałem, że nigdy Cię nie opuszczę i wiem, ze wiele razy nawaliłem, jednak Ty zawsze mi wybaczałaś. Dziękuję Ci za to! Limit moich szans właśnie został wyczerpany, ale teraz naprawdę dotrzymam słowa! Obiecuję! Jesteś dla mnie wszystkim, skarbie... Razem zawsze i na zawsze, pamiętasz?” – powiedział i Cię pocałował. Następnie wstał, wyjął z kieszeni małe pudełeczko, uklęknął przed Tobą na klanie i zapytał: „Wyjdziesz za mnie?”. Zaskoczona nie wiedziałaś, co robić i nie mogłaś wydusić z siebie ani słowa. Rozpłakałaś się na dobre, rzuciłaś się na chłopaka i pocałowałaś Go tak namiętnie, jak tylko potrafiłaś. „Czyli... To było tak?” – zapytał z ogromną radością, ciągle oczekując na odpowiedź. „Tak! Liam, oczywiście, że zostanę Twoją żoną!”. Chłopak wsunął pierścionek na Twój palec, po czym Wasze usta kolejny raz się spotkały. 









Chcę Wam podziękować, za te 1064 wyświetleń bloga! ^^ Jesteście wspaniałe <3

Jutro jadę na wakacje do siostry i wracam w poniedziałek, więc po powrocie miło by było zobaczyć tu 7 komentarzy :D :D

Gdy zacznie się szkoła pewnie nie będę miała zbyt wiele czasu, aby dodawać nowe imaginy :/
Jednak postaram się tu zaglądać i w miarę możliwości pisać, bo nie chcę zaniedbać bloga ;)
Myślę, że powinnam dać radę, więc będzie dobrze xD

Do następnego! :D 





poniedziałek, 13 sierpnia 2012

Imagine 18: Harry

Po wielu próbach udaje Ci się namówić Harry’ego na skok ze spadochronem. Chłopak jest przerażony na samą myśl o tym wyczynie, jednak dla Ciebie jest w stanie zrobić wszystko. Jesteście już w samolocie i ubieracie stroje spadochroniarzy, szykując się do wyskoku z samolotu. Spanikowany Harry łapie Cię za rękę i mówi: „Skarbie, jeśli zginiemy, wiedz, że kocham Cię najbardziej na świecie i na zawsze będziesz w moim sercu, bo ono należy tylko i wyłącznie dla Ciebie”. A następnie namiętnie Cię całuje. Gdy się od siebie odrywacie szepczesz do chłopaka: „Głuptasie, przecież nie zginiemy. Ale to co powiedziałeś zapamiętam na zawsze.” Stoisz i trzymasz Go za rękę mówiąc: „Też Cię kocham wariacie” po czym wrzeszcząc wyskakujecie z samolotu. 








Zabijcie mnie, bo to jest strasznie denne... -,- 
Muszę się zrehabilitować i napisać coś bardziej sensownego...

czwartek, 2 sierpnia 2012

Imagine 17: Zayn


Już od początku wizyty w Londynie zaprzyjaźniłaś się z Zayn’em. Świetnie bawicie się w swoim towarzystwie i nie potrzebujecie słów, by się rozumieć. Dzisiaj przyjechał Cię odwiedzić starszy brat, którego nie zna Zayn. Nie widziałaś się z nim już sporo czasu, dlatego uzgodniliście, że spędzicie ze sobą cały dzień. Chodzicie londyńskimi ulicami nadrabiając czas rozłąki. Czasami masz wrażenie, że ktoś was obserwuje, jednak za każdym razem, gdy się odwracasz nie widzisz nikogo podejrzanego, więc zakładasz, że tylko Ci się wydaje. Idziesz z bratem do parku, a on bierze Cię na barana i biegnie z Tobą na plecach do budki z lodami. Krzyczysz, żeby Cię odstawił, jednak zatrzymał się dopiero przed celem. Kupujecie lody i spacerujecie po parku. „Nie masz pojęcia, jak się za Tobą stęskniłam świrze!” – mówisz i dajesz mu buziaka w policzek. Po świetnie spędzonym dniu idziesz przedstawić brata chłopakom. Drzwi otwiera wam Liam ze słowami: „Dobrze, że to Ty. Musimy pogadać” i wciąga Cię do środka mieszkania, ignorując Twojego brata. „I jeszcze masz czelność przyprowadzać tu tego swojego chłopaka, po tym, co zrobiłaś Zayn’owi?!? Jest załamany, odkąd zobaczył was razem w parku!” – Liam nie kryje swojego oburzenia. Nie zwracasz uwagi na to, co mówi dalej, bo nie możesz powstrzymać śmiechu. „Zayn! Louis! Harry! Niall! Chcę Wam kogoś przedstawić!” Wszyscy radośnie schodzą na dół, tylko Zayn miał na twarzy wymalowany sztuczny uśmiech. „Chłopcy, chcę Wam przedstawić mojego starszego brata. To jest Steven.”  Zayn nagle się ocknął. „Co? Brata? A ja myślałem... myślałem, że Wy... jesteście... razem! Nie jesteście! Co za ulga!” – mówi spotykając Twoje spojrzenie – „To znaczy...Cześć Steven!” I podaje mu rękę uśmiechając się promiennie. „Dlaczego tak zareagowałeś, myśląc, ze jest moim chłopakiem?” – pytasz, chcąc wiedzieć, jak z tego wybrnie. „Bo... No wiesz... Ja... No... Możemy porozmawiać?” Zgadzasz się i wychodzicie z pokoju, ciesząc się w głębi duszy, jak dziecko z nowej zabawki, bo domyślasz się, o co może chodzić Zayn’owi.





Cześć wszystkim! :)
Przede wszystkim chcę Was przeprosić za moją długą nieobecność. Zdaję sobie sprawę, ze zaniedbałam mojego bloga. Wiem, że wakacje nie są żadnym dobrym usprawiedliwieniem, ale ostatnio niestety nie miałam zbyt wiele czasu, aby coś dodać. Więc proszę, wybaczcie! ;) 

Kolejną sprawą jest to, że moje 'opowiadanie' wygrało konkurs, z czego nie ukrywam, jestem cholernie zadowolona xD 
Jeżeli chcecie i macie czas, to wpadnijcie przeczytać na:
http://lifecannotbereproduced.blogspot.com/2012/07/konkurs-wyniki.html
^^
 A na koniec proszę o komentowanie, bo dla mnie to wiele znaczy ;)

Do kolejnego! <3

niedziela, 15 lipca 2012

Imagine 16


 Dodaję nieco szybciej, niż przypuszczałam,
ale Ktoś się bardzo niecierpliwił... :P
;D

Zgodziłaś się na pomysł chłopaków, aby zorganizować karaoke. Od jakiegoś czasu wyczekujesz ich przyjścia w swoim domu. Wygospodarowałaś miejsce w salonie i przygotowałaś jedzenie oraz napoje. Po chwili czekania zadzwonił dzwonek do drzwi i bez jakiegokolwiek 'proszę' cała piątka wkroczyła do Twojego mieszkania. Jak obiecali przynieśli ze sobą zestaw do karaoke, bo Ty nie jesteś posiadaczką tego rodzaju rozrywki. Chciałaś zapytać, kto śpiewa jako pierwszy, jednak to pytanie okazało się zbędne, bo Louis czekał już gotowy z mikrofonem w ręce. Zajęliście miejsca i pod koniec jakże efektywnego show nagrodziliście Go gromkimi brawami. Na następnego uczestnika zostałaś wytypowana Ty w duecie z Liam'em. Ogromnie ucieszył Cię fakt, że będziesz śpiewać "Broken Strings", gdyż ta piosenka jest jedną z Twoich ulubionych. "Drodzy Państwo!" - zabrał głos najstarszy z obecnych - "Louis 'The Tommo' Tomlinson zaprasza na występ wschodzącej gwiazdy estrady z tym drugim, który już jakiś czas temu stał się gwiazdą estrady. Dajcie czadu kochani!" - wygłosił swą mowę i przekazał Ci mikrofon. Liam zaczął śpiewać pierwszą zwrotkę, a Ty dołączyłaś po refrenie. Śpiewaliście razem, świetnie się bawiąc. Pod koniec piosenki Liam zbliżył się do Ciebie i zaśpiewaliście do jednego mikrofonu, patrząc sobie głęboko w oczy: "Let me hold you, fot the last time, it's the last time to feel it again..." Chłopcy zaczęli gwizdać i krzyczeć Twoje imię. Krótko mówiąc: byli w szoku. "Jak to się stało i dlaczego ja nigdy wcześniej nie słyszałem, jak śpiewasz?" - zapytał zszokowany Liam. "Sądzę, ze to dlatego, ze nie bierzesz ze mną prysznica" - odpowiedziałaś powodując napad śmiechu u chłopaków. Usłyszałaś jeszcze wiele pozytywnych opinii na temat swojego głosu, a Liam powiedział, ze bez większego trudu mogli by Cię wypromować. „Nie, dziękuję. Moje aktualne życie jest fantastyczne i nie chcę, aby ludzie atakowali mnie na ulicy tak, jak Was.” – wyjaśniłaś, jednak nikt z obecnych nie wziął sobie tego do serca. Gdy usłyszałaś „Już za późno...” z usta Niall’a, okazało się, że wrzucili na YouTube video, na którym śpiewasz. Zostało obejrzane ponad 2 tysiące razy, a liczba wyświetleń i komentarzy ciągle wzrastała.. „Zabiję Was wszystkich!” – krzyknęłaś, ale nie zabrzmiało to tak poważnie, jakbyś chciała. Byłaś podekscytowana i jednocześnie w szoku, że ten filmik w ekspresowym tempie obiega cały świat. „Szczerze mówiąc, to nawet nie radzę Ci próbować, bo wybuchłaby z tego wielka afera. Wiesz do czego są zdolne nasze fanki.” – podsumował Liam.
Minął miesiąc od tego wydarzenia. Video jest najczęściej oglądanym filmem w sieci. Wystąpiłaś w wielu programach telewizyjnych, gdzie udzielałaś wywiadów i śpiewałaś różne piosenki. W minionym miesiącu Twoje życie odwróciło się o 180 stopni, a wszystko dlatego, ze urządziłaś wieczór karaoke ze sławnymi przyjaciółmi... „Wielkie podziękowania dla Liam’a, Niall’a, Zayn’a, Harry’ego i Louis’a, bez Was nigdy, przenigdy by mnie tu nie było. Dziękuję! Kocham Was!” – powiedziałaś stojąc na scenie Wembley Areny do miliardowej publiczności, rozpoczynając swój koncert.



To zdjęcie jest po prostu boooskie ♥_♥
 



W sumie, to miało być z Liam'em...
Jednak wyszło całkiem inaczej niż chciałam na początku xD
<3 

Kto czyta, niech zostawi po sobie komentarz :)

piątek, 13 lipca 2012

Imagine 15: Louis

Znowu z dedykacją :D
Chyba nie masz konta na bloggerze, więc po prostu:  
Dla Oli :) 
 Dziękuję, ze chciałaś podzielić się ze mną swoją weną :P
I za dzisiejszą ciekawą konwersacją na Twitterze ;D
@HoranTheW <--- Follow :) 
 
 
Cały dzisiejszy dzień spędzisz z Louis'em. Nie macie żadnych specjalnych planów. Po prostu chcecie się sobą nacieszyć i pobyć razem, co ostatnio nie zdarzało się za często. Z samego rana przyjechałaś do Jego domu, a teraz siedzicie razem na tarasie. Chłopak na chwile zniknął z Twojego pola widzenia. Wszedł do domu i znalazł w Twojej torbie trzy książki. Zabiera jedną ze sobą i wraca do Ciebie. "Harry Potter? Naprawdę? Dlaczego nie mówiłaś, ze chorujesz na Potteromanie? " - pyta, otwierając książkę i siada obok Ciebie na leżaku z zamiarem czytania. Odpowiadasz, że na Potteromanie zachorowałaś już dawno i to uwielbienie nie chce dać za wygraną. Lou czyta i udaje zaciekawionego lekturą, podczas gdy Ty patrzysz na Niego z rozbawienie. W końcu, nie mogąc się powstrzymać mówisz: "Kochanie, nie chcę Ci przerywać, jednak chcę Cię uświadomić, ze ta książka jest przetłumaczona na język polski, którego Ty niestety nie znasz..." Louis spojrzał na Ciebie znad książki z udawaną obrażoną miną, odłożył ją i sobie poszedł. Wraca po chwili z identyczną książką i wyprzedzając Twoje pytanie mówi: "Nasz Harry też na to choruje. A to Jego książka w języku angielskim. Teraz możemy czytać razem!" Śmiejesz się z Niego i sięgasz po lekturę. Po chwili się odzywasz: "Wiesz co, Louis? Chyba Ci nie mówiłam, ale choruję na jeszcze jedną, dość zaraźliwą i szybko rozpowszechniającą się chorobę." Mówisz z kamienną twarzą. "Dopadło mnie również One Direction Infection." Louis podchodzi do Ciebie, przytula i całuje w czoło. "Możesz próbować, ale nie uda Ci się wygrać z tą chorobą. Tym bardziej, że ja nie pozwolę Ci się z niej wyleczyć."
 
 
 
 
 
Kocham Was! ♥ 

czwartek, 5 lipca 2012

Imagine 14: Niall

Na specjalne życzenie :)
Dla Kadi ♥
Autorki opowiadana znajdującego się na liście moich faworytów :)
Wiem, że się powtarzam, ale to, co piszesz jest wspaniałe <3
Po przeczytaniu jednego rozdziału chce się więcej i więcej ;)
I nie waż mi się więcej nazywać swojego opowiadana "bazgrołami"! :P
A teraz - do rzeczy :D 


Kilka dni po tym, jak ktoś wysłał Ci zdjęcia Niall'a całującego pewną dziewczynę, nieświadomy niczego chłopak zjawia się w Twoim domu. "Kochanie! Nie masz pojęcia, jak się za Tobą stęskniłem! Całe szczęście, że już będę z Tobą, bo nie przeżyłbym ponownie takiej rozłąki" - krzyczy uradowany. Zdziwiony, że Go nie przywitałaś wchodzi do salonu, w którym niewzruszona czytasz gazetę. "Czy coś się stało? Wyglądasz, jakbyś płakała." - pyta zatroskany i opiekuńczo Cię przytula. Starasz się zachować zimną krew i sprawdzić, czy powie Ci prawdę. "Nie. Wszystko w porządku. Opowiadaj, jak Ci się beze mnie żyło." - zachęcasz Go do mówienia uśmiechem, który z trudem przywołałaś na swą twarz, chociaż najchętniej udusiłabyś Go własnymi rękami. "No wiesz, strasznie trudno było wypełnić pustkę, którą odczuwałem, gdy nie byłaś przy mnie. Dni bardzo się dłużyły, ale dałem radę." - powiedział i chciał Cię pocałować, jednak Ty odsunęłaś się od Niego jak poparzona. "I niech zgadnę, ONA pomogła Ci wypełnić tę pustkę?!?" - krzyczysz i rzucasz na stół zdjęcia, które znalazłaś w skrzynce pocztowej. "Chciałam dać Ci szansę na wytłumaczenia, jednak Ty wolałeś opowiedzieć historyjkę zmyśloną na poczekaniu!" - wyrzucasz z siebie to, co skrywałaś przez kilka dni. Blondyn siedzi nieruchomo, a w Jego oczach pojawiają się łzy. "Niall - zdradziłeś mnie! Potrafię wybaczyć wiele, ale nigdy nie przebaczę zdrady!" - każde kolejne słowo przynosi coraz większy ból chłopakowi. "Kochanie..." - zaczyna, jednak nie chcesz tego słuchać. "Nigdy więcej tak do mnie nie mów! Wynoś się stąd! Z nami koniec! Nie chcę Cię nigdy więcej widzieć! ŻEGNAM!" - wykrzyczałaś przez łzy słowa, które z trudem przeszły przez Twoje gardło. Niall spojrzał na Ciebie zaczerwienionymi oczami, wyszeptał przepraszam i odwrócił się w stronę drzwi. Miałaś wielką ochotę Go przytulić, jednak coś Cię blokowało. W progu odwrócił się do Ciebie, "To nic dla mnie nie znaczyło. Kocham tylko i wyłącznie Ciebie i tak pozostanie na zawsze. Nie jestem w stanie tego zmienić. Wiedz tylko, że wypiłem za dużo, a ta nachalna fanka to wykorzystała. Wielokrotnie próbowała do mnie zagadać, a ja miałem ją gdzieś, bo moje myśli krążyły tylko wkoło Twojej osoby. Wykorzystała moment i moją głupotę. Przepraszam Cię. Zachowałem sie jak skończony idiota, ale proszę - uwierz mi..." - spojrzał na Ciebie błagalnym wzrokiem - "Kocham Cię" - powtórzył i podszedł ponownie do Ciebie, chcąc otrzeć łzy spływające po Twoich policzkach. "Nie dotykaj mnie!" - wycedziłaś przez zęby i uderzyłaś Go w twarz - "Nie mam żadnych podstaw, by Ci wierzyć. Powtarzam: WYNOŚ SIĘ Z MOJEGO DOMU!" - te słowa potwornie zakuły Jego serce. "Będę walczył o Ciebie i o Twoje zaufanie. Nie pozwolę, by to skończyło się w taki sposób..." "Niall!!! Nie ma o co walczyć!!! Jeszcze do Ciebie nie dotarło!?! Już jesteś skreślony!!!" - krzyknęłaś powodując jeszcze większy strumień łez zarówno u chłopaka jak i u Ciebie. Spuścił głowę, odwrócił się i opuścił Twój dom. "KOCHAM CIĘ!!! SŁYSZYSZ??? KOCHAM CIĘ I NIGDY NIE PRZESTANĘ!!!" - krzyknął upadając na kolana na środku ulicy. Następne, co usłyszałaś był dźwięk klaksonu i huk uderzającego samochodu...



Nigdy więcej nikogo nie uśmiercę!
To było straszne! :O
Wybacz Niall, ale ten miał być smutny xD <3



5 komentarzy - następny :)
Wiem, ze potraficie :D <3

niedziela, 24 czerwca 2012

Imagine 13: Zayn

Po ciężkim dniu w szkole wracasz do domu. Otwierasz drzwi, a na podłodze widzisz ścieżkę z płatków róż, prowadzącą w górę po schodach. Jesteś bardzo zaskoczona tym widokiem, bo Twój chłopak dwa dni temu wyjechał w trasę koncertową. Nie jesteś pewna, czy to oby na pewno jest dla Ciebie, jednak zmierzasz tam, gdzie poprowadzi Cię ślad. Widzisz kartkę przyczepioną do kuchennych drzwi, na której jest napisane: "Witaj Skarbie. Mam dla Ciebie niespodziankę". Natychmiast rozpoznajesz to pismo i już nie masz wątpliwości, czy to dla Ciebie. Idziesz dalej. Za rogiem widzisz kolejną kartkę: "Jeszcze kawałek. Bądź cierpliwa Kochanie". Od razu robi Ci się cieplej na sercu. Droga z płatków róż doprowadza Cię do Twojego pokoju, gdzie widzisz wielkie serce z róż na podłodze. Jednak droga prowadzi dalej, na balkon. Uśmiechnięta wychodzisz na zewnątrz i na stole widzisz romantyczną kolację i Zayn'a zapalającego świece. Jesteś ogromnie zaskoczona Jego widokiem. Podchodzi do Ciebie i całuje Cię. "Wszystkiego najlepszego z okazji Naszej pierwszej rocznicy!" - mówi. "A sądziłam, że zapomniałeś... Przecież powinieneś być w Stanach! Skąd się tutaj wziąłeś? - pytasz nie opuszczając ramion ukochanego. "Kochanie, ja pamiętam wszystkie ważne daty i przecież nie mogłem pozwolić, abyśmy spędzili osobno tak ważny dla Nas dzień, dlatego przyleciałem helikopterem" - wyjaśnia - "Głodna?" - pyta i wspólnie siadacie do stołu delektując się tym, co przygotował Zayn.








Bardzo dziękuję Wam za wszystkie miłe komentarze :D <3
Przepraszam, za długą przerwę, ale przez ponad półtora tygodnia nie miałam internetu! :O Masakra jakaś! Sądzę, że to przez burzę xD Ale całe szczęście już naprawione, a właściwie to było trzeba kupić nowy modem, z którym jeszcze miałam problem, żeby zainstalować i znowu było trzeba dzwonić do ludzi z Orange... No po prostu katastrofa! o_O
Ale już jestem z Wami! xD ;D :D :D :D :*

Proszę komentować :)

niedziela, 27 maja 2012

Imagine 12: Louis


Jest już późno. Siedzisz w łóżku z laptopem na kolanach i w ojczystym języku rozmawiasz z przyjaciółką przez skaypa. Śmiejecie się i opowiadacie różne historie, które przydarzyły się Wam w ostatnim czasie. Nagle do pokoju wchodzi Louis i próbuje Was przekonać, abyście rozmawiały w zrozumiałym dla niego języku. „Widzisz, bycie z chłopakiem z innego kraju jest dobrym rozwiązanie. Możesz o nim mówić w jego obecności, a on i tak nie wie, że jest głównym tematem rozmowy” – mówisz do przyjaciółki, która zaczyna się śmiać. Louis patrzy to na Ciebie, to na ekran i zrezygnowany wychodzi z pokoju. Kończycie rozmowę, a po jakimś czasie do pokoju wraca Twój wybranek czytający coś z kartki. Zaciekawiona pytasz się, co tam ma. Ten odpowiada, ze specjalnie dla Ciebie chciał się nauczyć czegoś po polsku i szczerzy białe ząbki w Twoim kierunku. „No więc słucham, co wskórałeś” mówisz i podchodzisz do niego. Chłopak jeszcze raz spogląda na kartkę i mówi: „Stwierdzam, ze Twój język jest strasznie trudny, ale mam nadzieję, że powiem to dobrze”. Po raz ostatni patrzy na kartkę, łapie Cię za rękę i mówi po polsku: „Kocham Cię”. Uśmiechasz się do niego, a po Twoim policzku spływa pojedyncza łza wzruszenia, którą ociera dłonią, a następnie całujesz go. „Ja też Cię kocham” mówisz i zastygacie w uścisku pełnym miłości. 




Przepraszam najmocniej tych, którzy czytają, ze tak dłuuugo nic nie dodawałam.Nie mogłam kompletnie nic wymyślić, a publikowanie tekstu pozbawionego sensu jest idiotyczne xD 
Później sama nie wiem, jak to się stało, ale zapomniałam o tym blogu (tak, wiem, dziwne), ale dzisiaj dodaję otóż to :P :D

O, jeszcze jedna sprawa:
Na innych blogach to się sprawdza, więc postanowiłam również wypróbować taką metodę :P
Imagine 13 pojawi się, jeżeli pod 12 będą co najmniej 4 komentarze :D
Do dzieła! :D Niewiele czasu, ale komentarze ogromnie cieszą ;)
<33

wtorek, 15 maja 2012

Imagine 11: Harry

Przyjeżdżasz na wakacje do Walverhampton, gdzie będziesz mieszkać u przyjaciółki. Za parę minut ma przyjść jej chłopak z przyjaciółmi, aby Cię poznać. Dziewczyna twierdzi, że na pewno ich znasz, ale nie masz pojęcia o co jej chodzi, skoro jesteś tu pierwszy raz w życiu. Nagle w telewizji usłyszałam What Makes Yoy Beautiful, więc biegniesz pogłośnić i szalejesz przy ulubionym kawałku. Nie usłyszałaś, że zadzwonił dzwonek do drzwi i nieświadoma, że goście już przyszli, czekasz na solówkę Harry’ego. Nadszedł ten moment, gdy nagle słyszysz głos zza pleców. Odwracasz sie i widzisz wszystkich wokalistów One Direction wpatrujących się w Ciebie i podziwiających Twój „taniec”. Harry idzie w Twoją stronę, śpiewając najlepszą część utworu. Zastanawiasz się skąd chłopcy wzięli się w salonie Twojej przyjaciółki, ale wszystko rozumiesz, gdy widzisz ją wtuloną w Liam’a. Zespół skończył śpiewać, a Twoje marzenie o pójściu na koncert One Direction się spełniło



niedziela, 13 maja 2012

Imagine 10: Liam


Prosisz swojego najlepszego przyjaciela -  Liam’a, aby pomógł Ci w wyborze ubrań na randkę z nowo poznanym chłopakiem. Niezbyt chętnie, ale się zgadza. Przymierzasz różne ciuchy, wywracając szafę do góry nogami. Gdy wspólnie zdecydowaliście, co powinnaś założyć Liam jest jeszcze bardziej zdołowany. Pytasz się, czy coś się stało, jednak ten wysila się na uśmiech i mówi, że nie. Nie chcąc dalej drążyć dziury w całym udajesz się do łazienki, by ułożyć włosy i zrobić makijaż. Gotowa kierujesz się do drzwi, lecz słyszysz głos chłopaka: „Nie możesz iść na randkę”. Zdezorientowana stajesz naprzeciwko niego i pytasz dlaczego. Liam patrzy na Ciebie nieśmiało i mówi: „Bo się spotykamy” po czym spogląda Ci w oczy. Zaskoczona wypowiedzianymi słowami pytasz od kiedy, a on dotyka Twojego policzka mówiąc: „Od teraz” i całuje Cię w czoło. Zapominając o randce uśmiechasz się do niego zadziornie, dajesz buziaka w policzek i zostajesz w domu rozmawiając ze swoim „przyjacielem”.

(fajna szczoteczka Liam xD)


Już równy tydzień jestem na bloggerze xD 
:D

sobota, 12 maja 2012

Imagine 9: Niall


Siedzisz z chłopakami oglądając horror. Zayn wybrał film, nie konsultując z nikim swojego wyboru. Siedzisz wtulona w Niall’a i mocno trzymasz go za rękę, chociaż sam jest równo mocno przestraszony jak Ty. Krzyczysz: „Nie otwieraj tych drzwi!!!”, jednak bohater filmu Cię nie posłuchał i wszedł do środka. Z obawy przed tym, co mu się stanie wtulasz się coraz mocniej w blondyna, zamykając oczy. Przerażony Niall głaszcze Cię po głowie mówiąc, ze to tylko film, jednak chyba sam nie jest w stanie uwierzyć we własne słowa. Zayn z zaskoczenia skacze Ci na kolana, powodując Twój krzyk i drastyczne zrzucenie go na podłogę. Niall śmieje się  i próbuje uciszyć Twoje wrzaski na napastnika leżącego na podłodze, po chwili mówiąc: ‘Sam wybierałeś film twardzielu, ale zapamiętaj, ze nie wolno atakować miłości kumpla, bo już chyba wiesz, że to się źle kończy” – podsumowuje Niall i całuje Cię, sprawiając, że zapominasz o otaczającym Cię świecie, włączając w to trwającą akcję potwornego filmu. 





:)


piątek, 11 maja 2012

Imagine 8: Zayn


Zayn stoi przed lustrem, dokładnie przyglądając się swojemu odbiciu. Bada każdy szczegół swojego ciała, jakby nigdy się nie widział. Z rozbawieniem przyglądasz się chłopakowi i zaczynasz się śmiać. Zayn podchodzi do Ciebie, siada obok na łóżku i zaczyna Cię łaskotać. Nie masz czym się bronić, więc sięgasz po poduszkę i uderzasz w głowę chłopaka. Udajesz przerażenie i mówisz, ze popsuła mu się fryzura. Natychmiast biegnie do lustra powodując u Ciebie napad śmiechu. Następnie mówi do Ciebie z udawaną obrazą: „Jak mogłaś mi to zrobić? Rozumiem, chłopaki z zazdrości o zbyt idealnie ułożone włosy, ale Ty? Moja własna dziewczyna?” i tym razem to on celuje w Ciebie poduszką, tym samym powodując trzecią wojnę światową. 




Haha :D Wczoraj specjalnie siedziałam i czekałam na premierę More Than This xD
Powiem, że trochę mnie zawiedli dając im podkład ze studia, przecież miało być koncertowe, nie? :(
Ale i tak baaardzo mi się podoba ;D

czwartek, 10 maja 2012

Imagine 7: Harry


Ze słuchawkami w uszach przemieszasz londyńskie ulice. Nie zwracasz uwagi na otaczający Cię świat i wpadasz na Harry’ego Styles’a upuszczając świeżo zakupioną gazetę. „Przepraszam. To moja wina. Zamyśliłem się” – tłumaczy się chłopak, podając Ci gazetę z chodnika. Nie mogąc uwierzyć w swoje szczęście, prosisz go o autograf  i o zdjęcie, na które zgadza się bez problemu. Nagle zobaczyłaś biegnącego kota i równocześnie z Harry’m krzyczycie „Pussy!” następnie wybuchając śmiechem. „Teraz trwa tydzień z Twoim wyzwaniem” – wyjaśniasz chłopakowi, co spowodowało jeszcze szerszy uśmiech na jego twarzy. „Może dasz się zaprosić na spacer?” – pyta, uważnie Ci się przyglądając. Podekscytowana zgadzasz się i spędzasz fantastyczny dzień w towarzystwie Harry’ego, który zakończył się wymianą numerów i zaplanowanym kolejnym spotkaniem. 



Dzisiaj już 10 maja! :D
Jaram się niesamowicie premierą koncertowego teledysku! :D ;D
Wiem, że będzie zajebisty, jak wszystko, co tworzą :D :D

środa, 9 maja 2012

Imagine 6: Louis


Pokłóciłaś się z Lou i wściekła na cały świat wybiegasz z domu. Nie wiesz, co ze sobą zrobić, dlatego brniesz na przód ciemną ulicą. Zatrzymałaś się, by złapać oddech i podeszli do Ciebie jacyś mężczyźni. Chcesz uciec, jednak skutecznie blokują Ci drogę ucieczki. Boisz się coraz bardziej, a mężczyźni przysuwają się coraz bliżej Ciebie. Nagle zobaczyłaś biegnącego i krzyczącego w Twoim kierunku Louis’a: „Skarbie! Pamiętasz, czego Cię uczyłem?”. Uśmiechasz się chytrze do obu mężczyzn i kopiesz obu w czuły punkt. Lou stanął nad wijącymi się z bólu osobnikami, przyciąga Cię z dumą do siebie i mówi: „Nigdy, przenigdy nie wolno zadzierać z Panią Tomlinson!”. Spogląda na Ciebie z czułością „Przepraszam Cię za tę idiotyczną kłótnię, Kochanie. Byłem idiotą. Już nigdy Cię nie wystawię. Proszę, wybacz. Kocham Cię.” Uśmiechasz się do chłopka i zapominając o wcześniejszej ostrej wymianie zdań przytulasz go i również mówisz, że Go kochasz.



Dobra :D
Jest kolejny :P

wtorek, 8 maja 2012

Imagine 5: Niall


Nareszcie nadszedł czas długich i letnich dni. Aby wrócić do dawnej formy, postanowiłaś biegać codziennie wieczorem. Podczas wakacji w Londynie i spędzania każdego dnia z chłopakami normalnie się odżywiałaś, nie stosując żadnej diety, co przypadło do gustu Niall’owi. Nie miałaś również czasu na próby taneczne, więc trochę się zaniedbałaś. Po powrocie do Polski chcesz nadrobić zaległości i wrócić do swojej grupy tanecznej. Członkowie jednak mieli Ci za złe, że ich zostawiłaś i nie przyjęli Cię z powrotem. Zrozpaczona dzwonisz do Niall’a mówiąc o wszystkim, co się wydarzyło. Następnego dnia budzi Cię dzwonek do drzwi, otwierasz i widzisz rozradowane twarze chłopaków. Oznajmiają, ze nie mogą pozwolić, by zmarnował się taki talent taneczny, proponując występy z nimi na scenie. Natychmiast się zgadzasz. Niall Cię przytula i mówi: „Teraz już zawsze będziesz blisko mnie”. Układasz choreografię i jesteś główną tancerką podczas każdego występu, przez co zbliżyłaś się do Niall’a...




Publikuję kolejne, jest pare odsłon strony, ale naprawdę byłoby mi miło, gdyby ktoś komentował ;)
Komentarze cieszą i motywują do dalszego pisania :)

poniedziałek, 7 maja 2012

Imagine 4: Liam


Idziesz z Liam’em przez miasto, rozglądając się po sklepowych wystawach. Uwagę chłopaka przyciąga kolorowa ulotka, wisząca w  jednym z okien. Biegnie w tamtą stronę, ciągnąc Cię za sobą. „O! Będzie cyrk! Pójdziemy? Ten dzień mam akurat wolny!”. Przeraziłaś się na samą myśl spotkania twarzą w twarz z clownem i na Twoim czole pojawiły się krople zimnego potu. Liam zaśmiał się widząc Twoją minę, nie wiedząc o co Ci chodzi. „Czym się tak przeraziłaś?” zapytał z coraz to większym rozbawieniem. „Clowny mnie przerażają! Są piekielnie straszne i nigdy nie wiadomo, kto kryje się pod tym idiotycznym przebraniem! Żywcem mnie tam nie zabierzesz!” wyjaśniasz, a chłopak na chwilę spoważniał, po czym znowu się zaśmiał. „Jak można bać się clownów? Przecież one nie są straszne!” zapytał próbując opanować śmiech. Spojrzałaś na niego karcącym, a za razem wyzywającym spojrzeniem: „I mówi to ten, który boi się łyżek!”, po czym zaśmiałaś się równie donośnie, co on, w czasie, gdy jemu w ogóle nie było do śmiechu. Odzywa się po chwili: „Twoje argumenty mnie przekonały. Nie idziemy i nigdy, przenigdy nie pójdziemy do cyrku”. W ramach podziękowania pocałowałaś chłopaka, na którego twarzy ponownie zagościł promienny uśmiech. 




Ten mi się podoba najbardziej :D
Wzorowany na mojej fobii...
A że Liam też ma dziwny lęk, postanowiłam to wykorzystać :D :P

Imagine 3: Zayn


Jako studentka fotografii starasz się o staż, abyś mogła kupić potrzebny Ci sprzęt. Robisz zdjęcia wszystkiemu, co wyda Ci się interesujące, bądź niezwykłe. Fotografowanie natury w parku tak Cię wciągnęło, że nie zauważasz przyglądającego Ci się chłopaka, siedzącego na ławce. Cicho i ostrożnie podchodzi do Ciebie, aby nie przestraszyć wiewiórki, która aktualnie jest Twoim obiektem do fotografowania. Zagląda przez ramię do Twojego aparatu i mówi, że jeśli chcesz, to on może posłużyć Ci jako model. Uśmiechasz się, zgadzając na propozycję. Robisz chłopakowi najróżniejsze zdjęcia, świetnie się przy tym bawiąc i wygłupiając razem z nim. Po skończonej sesji chłopak jest zachwycony efektem końcowym i w ramach podziękowania zaprasza Cię na kawę. Udajecie się do kawiarni, gdzie spotykacie czwórkę przyjaciół czarnowłosego. Oznajmiają mu, że jutrzejsza sesja do magazynu została odwołana, bo fotograf miał wypadek i trafił do szpitala. Zayn chytrze uśmiecha się w Twoim kierunku, po czym odzywa się do chłopaków: „Już znalazłem mojego idealnego fotografa” i wskazuje na Ciebie. Zaskoczona zamierasz w bezruchu, a po chwili krzyczysz: „Dziękuję! Dziękuję!” ściskając Zayn’a. Ten śmieje się i nie wypuszczając Cię z objęć szepce na ucho: „Zapowiada się ciekawa współpraca”.



:)



 

Imagine 2: Harry

Budzisz się i czujesz, że obok Ciebie nie ma Harry’ego. Leniwie otwierasz oczy, sprawdzając, czy znajduje się w innej części pokoju, jednak nigdzie go nie ma. Schodzisz na dół, gdzie słyszysz stukanie naczyń w kuchni i postanawiasz udać się w tym kierunku. Widzisz Loczka przygotowującego śniadanie. Spogląda na Ciebie ze smutkiem w oczach i mówi: „Miałem zamiar przynieść śniadanie do łóżka dla najcudowniejszej osoby na świecie, jednak widzę, że nic z tego”. Podchodzisz do niego, całujesz w policzek i z uśmiechem oznajmiasz: „Nic straconego Kochanie!” po czym biegniesz z powrotem do łóżka oczekując na najwspanialszy posiłek w życiu.

(Haha ;D niczym James Bond xD)   


Ale się wystraszyłam! o.O Nie chcieli zaakceptować mojego hasła! :O
Ale okazało się, że wpisuje nie te, co trzeba xD Hahahahaha (zostawię to bez komentarza xD)
:D