Klaudia - na życzenie :D
Twoje medytacje przyniosły oczekiwany efekt :P xD
♥
Ostatnio Harry wiele razy skarżył się na ból. Sam nie
potrafił dokładnie określić, co go boli, dlatego umówił się na wizytę do
lekarza. Poprosił Cię, abyś pojechała z nim i dotrzymała mu towarzystwa.
Oczywiście się zgodziłaś. Gdy dotarliście na miejsce Harry od razu wszedł do
gabinetu, a Ty usiadłaś na korytarzu. Przez ten czas rozglądałaś się po
ścianach i czytałaś ciekawe porady dotyczące zdrowego życia i obrony przed
chorobami. Kolejka była coraz dłuższa, jednak lekarz chyba nie miał w planach,
aby szybko wypuścić Twojego chłopaka. Zaczęłaś się coraz bardziej niepokoić
długą nieobecnością Harry’ego. W głowie miałaś przeróżne scenariusze, zapewne
bardzo odbiegające od rzeczywistości, więc za wszelką cenę próbowałaś odgonić
od siebie te myśli. W końcu usłyszałaś charakterystyczne skrzypnięcie
otwieranych drzwi, w których chwilę później pojawił się Harry wyjaśniający
jeszcze coś z lekarzem. „I co się
okazało? Wszystko w porządku?” – zapytałaś, gdy chłopak do Ciebie przyszedł.
„Zrobił mi przeróżne badania: pobierał krew, mierzył temperaturę i tętno,
sprawdzał, czy często chorowałem... I powiedział, że ma pewną tezę, której
niestety mi nie przedstawił, bo nie jest pewien czy ma racje i nie chciał
zapeszać. Więc kazał wrócić za około trzy godziny po wyniki i dopiero wtedy
okaże się o co chodzi.” – wyjaśnił spokojnie, przemierzając szpitalne korytarze
i trzymając Cię za rękę. „Miejmy nadzieję, że wszystkie badania będą miały
pozytywny wynik” – uśmiechnęłaś się – „Czyli nie opłaca nam się wracać tu za
parę godzin, więc co robimy?” – zapytałaś, gdy opuściliście teren szpitala.
„Proponuję hot-dogi i lody w parku! Co Ty na to?” – odpowiedział i pocałował
Cię w policzek. Pogoda była wręcz przecudowna, więc spokojnie mogliście z niej
korzystać na świeżym powietrzu. „Jestem za!” – odparłaś z entuzjazmem i
ruszyliście w stronę pobliskiego parku. Cały ten czas spędziliście leżąc na
trawie, rozmawiając i snując plany na przyszłość. Nie spodziewałaś się, że
byliście już tutaj ponad trzy godziny. „To jednak prawda, że w dobrym towarzystwie
czas szybko mija” – powiedział Harry i pomógł Ci wstać z trawy. „Spędziłeś ze
mną tyle czasu i dopiero teraz to odkryłeś??” – zapytałaś powstrzymując śmiech.
„No co Ty! Już dawno zdałem sobie sprawę z tego, że dni z Tobą są jakieś
krótkie!” – odpowiedział ponownie kierując się w stronę szpitala. Ledwo
pojawiliście się w budynku, lekarz chłopaka od razu Was zauważył i z niewesołą
miną zaprowadził do gabinetu. Przeczuwałaś, że coś jest nie tak, skoro również
znajdujesz się w tym pomieszczeniu. Zauważyłaś, że Harry także spoważniał, a na
jego twarzy można było dostrzec strach przed tym, co powie mu lekarz.
Uścisnęłaś mocniej jego dłoń, aby okazać mu wsparcie. „Panie Styles...” –
zaczął lekarz przeglądając dokumentu – „Niestety nie mam dla Pana dobrych
wiadomości...” – oderwał się od papierów, spojrzał na chłopaka, później na
Ciebie, a jego wzrok na chwilę zatrzymał się na Waszych splecionych dłoniach.
„Muszę Panu powiedzieć, ze ma Pan białaczkę w bardzo rozwiniętym stopniu i nie
obejdzie się bez operacji. Przykro mi. Jednak obiecuję, że zrobię co w mojej
mocy, aby znaleźć dawcę szpiku.” – oznajmił i przeszedł do drugiego
pomieszczenia, w którym stała wielka szafa. Żadne z Was nie potrafiło wydobyć z
siebie jakiegokolwiek słowa. Poczułaś, że do oczu napływają Ci łzy, które
powolnie spływały po policzkach. Spojrzałaś na Harry’ego. Również płakał.
Chciałaś coś powiedzieć, pocieszyć go, jednak mózg nie podsunął Ci żadnych
odpowiednich słów. Po prostu go przytuliłaś, troskliwie głaszcząc po głowie. „I
co teraz?” - to pytanie w kółko krążyło
w Twoich myślach i nie potrafiłaś na nie odpowiedzieć. Po pewnym czasie doktor
wrócił z teczką dokumentów. „W bazie naszych pacjentów nie niestety nie ma
osoby, która mogłaby zostać dawcą. Pana rodzina i przyjaciele również zostali
wykluczeni. Obawiam się, że będziemy musieli czekać...” – oznajmił – „Będzie
Pan musiał zostać w szpitalu na obserwacji, Panie Styles.” Próbowałaś
powstrzymać szloch, ale nie mogłaś sobie poradzić z tymi informacjami. Harry
siedział bez ruchu i jakby zmagał się sam ze sobą. W końcu zapytał: „Ile czasu
mi zostało?” Lekarz zdjął okulary. „Około czterech miesięcy... Jednak zapewniam
Pana, że będziemy się starać, aby znaleźć dawcę.” – powiedział, ale to
sprawiło, że poczuliście się jeszcze gorzej niż przed chwilą. W Twojej głowie
roiło się od czarnych myśli. Za cztery miesiące nie będzie go z Tobą. Przecież
to nie możliwe! Nie będziecie rozmawiać przez telefon do rana... Skończą się
wycieczki rowerowe i spacery... Romantyczne kolacje... Nastąpi koniec One
Direction! „To nie może być prawda!” – modliłaś się w duchu. Nagle Cię olśniło.
„Panie Doktorze? Powiedział pan, że w bazie nie ma odpowiedniej osoby. Ja i
moja rodzina nie jesteśmy pacjentami tego szpitala! Zrobimy potrzebne badania i
znajdziemy dawcę! Może pan już teraz sprawdzić, czy mój szpik się nadaje! Mamy
takie same grupy krwi, jeśli to ma coś wspólnego z tą sprawą!” prawie, ze
wykrzyczałaś , ciągle trzymając rękę chłopaka. „Panie nie jest pacjentką?”
zapytał lekarz – „Takie same grupy krwi? Proszę za mną!” – rozkazał, więc
pocałowałaś Harry’ego w czoło i ruszyłaś do sąsiedniego pomieszczenia. Lekarz w
przyspieszonym tempie otrzymał Twoje wyniki i z uśmiechem na twarzy zwrócił się
do Ciebie: „Może być Pani dawcą, Pani szpik się nada. Jest Pani tego pewna? –
zapytał, a Ty kiwnęłaś głową - „To poważna operacja, może Pani nie być już w
pełni zdrowa...” „Więc mogę być dawcą?? Naprawdę?!? Harry będzie żył?? I Pan
się jeszcze pyta, czy jestem pewna! Niczego w życiu nie byłam bardziej pewna
niż tego, ze mogę uratować życie mojego chłopaka!” – wykrzyczałaś i w napływie
emocji uścisnęłaś zszokowanego lekarza. Wróciliście do Harry’ego, który w
dalszym ciągu nie wierzył w wyniki swoich badań. Jest śmiertelnie chory!
„Harry!” – krzyknęłaś i rzuciłaś się na chłopaka – „Znaleźliśmy dawcę! Ja nim
będę! Mój szpik jest odpowiedni!” – chłopak jakby otrząsnął się z koszmaru i
przyciągnął Cię do siebie. „Naprawdę Panie doktorze?” – zapytał z
niedowierzaniem. Lekarz przytaknął. „Jesteś tego pewna, kochanie? – zwrócił się
do Ciebie. „Oczywiście idioto! Przecież nie pozwolę Ci odejść! Wiesz jak bardzo
Cię kocham!” – oznajmiłaś pewnym głosem i pocałowałaś chłopaka. „Dziękuję!
Dziękuję Ci z całego serca! Ja też Cię kocham!”
Dwa tygodnie później, po udanej operacji przeszczepu szpiku
kostnego, oboje wybudziliście się ze śpiączki. Organizm Harry’ego przyjął Twój
szpik i lekarze są pewni, że teraz będzie już tylko lepiej. Pierwsze, co
usłyszałaś po przebudzeniu było
„Dziękuję, kocham Cię” wypowiedziane przez chłopaka. Po miesiącu spędzonym w
szpitalu nareszcie mogliście wrócić do domu. Spędzasz jeszcze więcej czasu z
Harrym, niż przez zabiegiem. Staliście się sobie bliscy, jak nikt inny, a Wasz
związek jest oparty na jeszcze silniejszych fundamentach. Chłopak podarował Ci
list, w którym napisał:
„Kochanie! Zawdzięczam Ci życie! Nigdy nie przestanę Ci
dziękować, moja rodzina także. Ryzykowałaś własnym życiem, aby ratować moje.
Dziękuję Ci za to! Nie mógłbym sobie wyobrazić wspanialszej partnerki od
Ciebie! Jestem szczęściarzem, bo mam Ciebie. Dziękuję i chcę, abyś wiedziała,
że ja również jestem gotowy na takie poświęcenie, bo wiesz, że zrobię dla
Ciebie dosłownie wszystko! Kocham Cię i nigdy nie przestanę. Żyję dzięki Tobie,
a gdybym Cię nie poznał, nie byłoby mnie już na tym świecie.
SKARBIE –
DZIĘKUJĘ!”
Twój na zawsze,
Harry.
Dodałam dzisiaj, bo nie wiem, czy w najbliższym czasie będę miała czas ;)
Muszę przywyknąć do nowej szkoły, ogarnąć co i jak oraz zrobić dobre wrażenie na nauczycielach xD Haha :D
Życzę Wam udanego rozpoczęcia nowego roku szkolnego, szybkiego zaklimatyzowania się w szkole i przestawienia na wczesną godzinę wstawania :D :*
Do napisania!
♥
Dziewczyno z każdym kolejnym imaginem powalasz mnie coraz bardziej ♥ Masz ogromny talent i wyobraźnię, której ci zazdroszczę :P Brak mi słów, żeby wyrazić to co czuję po przeczytaniu kolejnej notki.
OdpowiedzUsuńDziękuję Ci za dedykację, czuję się doceniona i sławna xD
Tobie również życzę udanego rozpoczęcia roku szkolnego. Wrzesień nie będzie łatwy dla nas obu, ale damy radę.
Kadi♥
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA normalnie świetny!! Dalej Anita ! Następny!! Tylko ta wstawka na koniec o szkole mi sie nie podoba xdddd wgl temat szkoły hahaha no ale nic takie zycie!! :** Na stówe sie tam szybko odnajdziesz :*
OdpowiedzUsuńCześć zapraszam cię na mojego bloga, którego założyłam niedawno. Mam nadzieję, że wpadniesz i szczerze ocenisz, bo zależy mi na opinii kogoś utalentowanego :) http://paradise-of-dreams3.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń